Meg |
Wysłany: Nie 16:34, 09 Wrz 2007 Temat postu: "Miłość jest jak roślina" |
|
[i]Chris…
Nie wiem jak zacząć … Może od tego, że wciąż w pamięci mam dzień kiedy się poznaliśmy.
Spieszyłam się wtedy na zajęcia i książki wypadły mi na środku jezdni. Podbiegłeś wtedy, kucnąłeś obok mnie i powiedziałeś dwa magiczne dla mnie słowa: „ – Pomogę Ci…”. Spojrzałeś wtedy na mnie tymi swoimi pięknymi oczami, uśmiechnąłeś się i wtedy ukazały się te twoje cudne dołeczki, a ja całkowicie odpłynęłam. Kiedy przypadkiem dotknąłeś mojej dłoni zadrżałam, a kiedy słyszałam twój Ciepły głos i czułam zapach dziwne uczucie obejmował mnie.
Byłam bardzo szczęśliwa, kiedy zaprosiłeś mnie na wspólną kawę. Całkowicie olałam uczelnię i nie dałam się prosić. Byłeś taki miły, uprzejmy, taki …dojrzalszy od wszystkich moich kolegów. Imponowałeś mi tym, że walczyłeś o swoje marzenia i wspaniale Ci się to udawało. Z takim zaangażowaniem opowiadałeś o swojej pracy, muzyce, byłam pełna podziwu dla tego co robisz.
Z czasem jak sam mi mówiłeś przekonałeś się, że kochasz mnie nad życie. Ty też nie byłeś mi obcy, wręcz przeciwnie, stawałeś mi się coraz bliższy.
To z Tobą przeżyłam mój pierwszy raz i całkowicie Ci się oddałam, a ty? Po kilku miesiącach wspólnego życia zacząłeś mieć dla mnie coraz mniej czasu, tłumaczyłeś się nawałem pracy, zajęć. Nie znalazłeś dla mnie nawet chwili na 5-minutowe spotkanie. A przedtem …? Było tak wspaniale, kwiaty, prezenty, miłosne listy, To wszystko przysyłałeś mi ty z gorącymi zapewnieniami o swojej miłości.
Później tylko ja walczyłam o swoją miłość. Nie wiem skąd miałam na to siły, ale dalej walczyłam.
Potem potrzebowałam Cię bardziej niż kiedykolwiek … Umarła bardzo bliska mi osoba, moja mama… Miałam strasznego doła, a Ciebie nadal przy mnie nie było. Czułam się jakbym nie miała dla kogo żyć, nikt mnie nie przytulał, nie mówił, że mnie kochał. Czasami nakrywałam się na tym, że myślę o samobójstwie.
I wtedy pojawił się On, Twój najbliższy kumpel. Pomógł mi znowu wstać na nogi, pocieszył, zawsze miał dla mnie czas. Zarażał mnie swoim optymizmem, ciągłym uśmiechem, wiarą …Tłumaczyłam sobie, że kocham go jak przyjaciela, brata, a to ty jesteś moją prawdziwą połówką.
Z czasem przekonałam się, że tak nie jest i, że moje uczucie do Ciebie wygasło, a ja naprawdę nie jestem z tym Chrisem co trzeba.
Nie miej żalu ani do mnie ani do Richiego i proszę nie niszcz naszej miłości. To ty pierwszy zacząłeś burzyć to co Nas łączyło. Pamiętasz co pisało w pewnej książce, którą mi podarowałeś? „ Miłość jest jak roślina, trzeba ją pielęgnować. A słowa miłości są dla tej rośliny jak rosa”. Może przez to zrozumiesz o co tak naprawdę chodzi.
Na pewno znajdziesz dziewczynę dla Ciebie odpowiednią, bo jesteś naprawdę wartościowym facetem.
Ja zawsze będę Twoją przyjaciółką.
Margaret.
Mam nadzieję, że będziecie dla mnie wyrozumiali, bo to moja pierwsza taka jednoczęściówka. Z dedykacją dla mojej kochanej Ewelinki, czyli NeSSy, Patrycji i Ani - administratorów tego forum i wszystkich użytkowników xD
Zachęcam też do aktywnego udziału i pisania jedno- i wieloczęściówek,
Pozdrowionka dla Was i buziolki.  |
|